Pod płaszczem Kingi

Ten skrawek ziemi to otwarta księga
W której historia karty zapisała.
Groźny lodowiec przed wiekami sięgał
A ręka Stwórcy kształt górom nadała.

Bóg chciał, by Kinga, jako małe dziecię
Wprost z kolan matki do Polski przybyła
Choć serce drżało nade wszystko w świecie
W drugiej ojczyźnie mowy się uczyła.

W widłach Dunajca i Krośnicy rzeki
Już w średniowieczu osada powstała
Mijali ludzie, i lata, i wieki,
A nasza mieścina wciąż nazwę zmieniała.

Krościenko jest moją ostatnią przystanią
I stąd wywodzą się moje korzenie.
To Kingi włości oprawa za wiano
Tu się zaczęło Krościeńczan istnienie.

Tu księżna konno przemierzała trasę
Bolko wciąż wiernie towarzyszył żonie
Wpływ przez Dunajec i puszczę nad Krasem
By troski utopić w Dunajca przełomie.

Dziękuję Ci Kingo, że o nas pamiętasz
Jako piękna księżna, jako Matka Ksieni.
Patronko Diecezji, nasza Kingo Święta
Dziedziczko Pienin i Sądeckiej Ziemi.

2005

Pożegnanie

Siadła jesień pośród wrzosów
Gdyż odpocząć nieco chciała.
Układała rydze w koszu
Których mnóstwo nazbierała.

Złote liście nakropione
Ugrem, brązem i czerwienią
Rozigrane, wiatrem gnane
Na spotkanie szły z jesienią.

Gdy Pieniny żegnać miała
Jak się bardzo rozrzewniła
Że łez wstrzymać nie zdołała
Ból rozstania znów przeżywa.

1997

Mój Dunajcu

Mój Dunajcu, powiedzże mi,
Czemuś taki roztrzęsiony,
Może żal Ci cudnych Pienin
Łąk i hali ukwieconych?

Już nie hardy, zamyślony
Dziwnie smutny, nieszczęśliwy
Wielu praw jest pozbawiony
Przez przyjaciół nieżyczliwych.

Pewnie cierpisz, że betonem
Twoje nurty okaleczą
W swym dziedzictwie nad przełomem
Kinga wnet roztoczy pieczę

Sokolica tak wybrednie
Szaty zmienia w porach roku
Po Twych falach myśl jej biegnie
I westchnienie śle o zmroku.

Trzy Korony już od wieków
Choć z kamienia serce mają
Więc boleją, że w człowieku
Ludzkie serce skamieniało.

Czertez także solidarnie
Patrzy z żalem na zaporę
I wyraża się dosadnie
Kto ją stworzył – jest potworem.

Nie ma wyjścia, rzeko droga
Płyń swobodnie, nie przeklinaj.
Za Twą krzywdę kara sroga
Będzie taka, jaka wina.

1997

 

Jezus frasobliwy

Frasobliwy Boże nasz
Czyjąś ręką wystrugany
Kryjesz w dłoniach smutną twarz
Żeś przez ludzkość zapomniany.

Czasem znajdzie się przechodzień,
Aby z Tobą porozmawiać
W swej kapliczce czekasz co dzień
By nam dobre rady dawać.

Choć jak ojciec czasem karzesz
Gdy zgrzeszymy ponad miarę
Z klęczek dźwigasz, drogę wskażesz
I umacniasz naszą wiarę.

A my patrząc w Twoje oczy,
Dostrzegamy wielkość Twoją.
Chciej ramieniem nas otoczyć
I bądź zawsze nam ostoją.

Tobie zawdzięczam…

Tobie zawdzięczam moje natchnienie
I to, że mogę na papier przelewać
Co w sercu noszę: plany, marzenia
I smutek, co jakże często doskwiera.

Gdy w samotności noc często umyka
Łez gorzkich o świcie brakuje
O Święta Kingo, ja nigdy nie pytam,
Czy wiesz, jak bardzo Ciebie miłuję.

Czasami dręczą mnie myśli tak różne,
Że pragnę uciec najchętniej daleko.
Rozglądam się wokół i wiem, że na próżno
Wśród tłumu ludzi chcieć znaleźć człowieka.

A przecież wystarczą słowa cieplejsze
By węzeł gordyjski szybciej rozwiązać
I życie będzie o wiele łatwiejsze
Gdy dobry kontakt zdołamy nawiązać.

Daruj nam, Kingo, okruch mądrości
By spójne były ogniwa w tej gminie.
Aby nie rosły mury wrogości
Wyproś tę łaskę naszej mieścinie.

Na pienińskich halach…

Już bacowie wraz z owcami
Powracają w swoje strony.
Żegnają się z Pieninami
Z tym zakątkiem ulubionym.

Psy juhasom pomagają
Wyćwiczone przez górali.
Sprytnie stado zaganiają
Gdy się która z nich oddali.

Tu od wiosny wypasają
Owiec kierdel okazały
A z ich mleka wyrabiają
Bundz i bryndzę doskonałą.

I oscypki duże, małe,
Owcze, krowie i mieszane
Uwędzone są wspaniałe
I na grillu opiekane.

Żurawiną smarowane,
A do tego śliwowica!
I zwyczaje zachowane!
Niech pijącym krasi lica!

wyd.2012

Bądź nam podporą …

Jakże wielkiego artysty potrzeba
By stworzyć dzieło jak nasze Pieniny
Śmigają wyniosłe pod pułap nieba.
U ich podnóża góralskie dziedziny.

Hale bogate w zioła różnorakie
Tu księżna Kinga zbierać je chadzała.
Suszyła, lecząc choroby wszelakie
Z matki czułością chorych doglądała.

Nie ma warowni na Górze Zamkowej
Ruiny świadczą o dawnej świetności.
W nich mysi królik Kindze Królowej
Co dzień o świcie nuci hymn miłości. Czytaj dalej „Bądź nam podporą …”

Najpiękniejszy zakątek…

Jeżeli masz tkliwą, wrażliwą duszę,
To wybierz się kiedyś na łono natury,
Pochyl się nisko nad małym kwiatuszkiem
A potem podnieś wzrok swój nad chmury.

A po rozmowie z Tym, co nas stworzył,
Uklęknij wdzięcznie nad górskim potoczkiem
Gdzie wśród kaczeńców skromny kwiat się płoży
Z błękitem nieba, słońca żółtym oczkiem.

A idąc dalej nie zakłócaj ciszy,
Byś mógł ten widok przechować na wieczność
To Kingi dziedzictwo widzi cię i słyszy
Za dar jej serca dziś swym okaż wdzięczność. Czytaj dalej „Najpiękniejszy zakątek…”

Wiosna, lato i jesień

Z rozwianym włosem szła wiosna w Pieniny
Wnet w żółte berety kaczeńce ubrała
W nikłych źdźbłach trawy ujrzała śnieżyny
Więc w słońca promieniach serduszka im grzała.

Tuż pod Czertezem na stromych zboczach
Srebrnoszarym puchem bazie się pokryły
Tak patrząc myślimy, czy może przeźrocza
Z bajek Andersena dziś nam się przyśniły?

Rozumiem, że pewnie nie wszyscy wiecie
Jak budzi się życie na wiosnę w Pieninach
Bóg dał nam tu klejnot najcenniejszy na świecie
Gdzie się naszej Polski granica zaczyna. Czytaj dalej „Wiosna, lato i jesień”

Kapliczka pod Ociemnym

Gdzie cieniem pada Ociemne na drogę,
Gdzie straszno było iść w wieczornej porze,
Gdzie Kinga biegła w ucieczce przed wrogiem,
Stoi kapliczka – na niej słowa Boże.
Postawili ją mieszczanie, bo się czuli winni
Za przodków, którzy Ksieni pomoc nieść powinni.
Łzy Kingi na Krościeńczan spadły jak kamienie
I trwały tak w sercach wyrzutem sumienia.
Siedem wieków już minęło, pewnie Kinga święta,
Przebaczyła Krościeńczanom, krzywdy nie pamięta.
A kapliczka cicha, ciemna, kamienie się kruszą.
Wielu przechodniów zerka przez okienko.
Niejeden szepce ze zbolałej duszy:
„Ratuj mnie, wspomóż serdeczna Panienko”.
Przyszłaś z dala, Polska Cię kochała,
Bogu i Polsce oddałaś swe serce.
Oddałaś skarby, tę dziedzinę całą!
Zostałaś mniszką – pokorną i małą.
Nasz wielki Święty uczynił Cię świętą.
W starej kapliczce stoisz odmieniona;
Jaśnieje w mroku Twa złota korona.
Wiedziesz nas w Boga światłość niepojętą.