Czy mi pozwolisz

Wyschły na palecie kolorowe farby,
A tak je pragnęłam położyć na płótno.
Złotym słonecznikom nadać głębi, barwy,
Bo patrzą z wyrzutem nieskończone, smutne.

Następnym pragnieniem jest Zamkowa Góra,
Gdzie na stałe przebywa dziedziczka Pienin.
To spod dłuta w Bochni ta cudna figura
Przybyła, by osiąść na Sądeckiej Ziemi.

A jeśli nie zdążę, czy małe sztalugi
I płótna pozwolisz mi zabrać w zaświaty?
Farby, no i pędzle, bo czas mój niedługi…
Tam Ci będę, Panie, malowała kwiaty.

Z wiszących ogrodów Księżnej Pani włości
Goździki, co kwitną przez wieki Jej łzami.
Te także, co krztynę dawały radości,
Kiedy to związała życie z Pieninami.

Z ziemskiego padołu dzięki składam, Panie,
Bo wraz z mym sieroctwem wielkie wyróżnienie
I tak lekkie pióro z wrażliwością dałeś,
Bym zamknęła w strofy radość i cierpienie.

Westchnienie…

Chcę pisać jak Asnyk, choć wiem, że za późno.
Na uśmiech losu cierpliwie wciąż czekam.
Chcę echo dogonić, lecz biegnę na próżno,
Bo przed przeznaczeniem donikąd uciekam.

A gdy z Makuszyńskim przechodzę w świat bajek
W pośpiechu nie pędzlem, lecz sercem maluję.
Na skrzydłach się wzbijam nad pienińskim rajem,
Który Twoją wszechmoc, Panie, ukazuje.

Wspomnienie o Kindze, każdą chwilę słodzi
Szczególnie, gdy myślę, kim była dla Polski,
Gdy łez mi brakuje, nadzieja zawodzi,
To sięgam po tomik pani Poświatowskiej.

Lecz kiedy tylko przymknę swe powieki,
Myśl moja biegnie śladem Księżnej, Pani
Z naręczem kwiatów za to, że na wieki
Podzieliła włości pomiędzy górali.

Przyrzekłam, że zawsze będę Cię sławiła
Za Twoją dobroć i tkliwość, Mateńko,
Że czuwasz, by nam się krzywda nie zdarzyła.
Lecz proszę: pojednaj zwaśnione Krościenko.

Radość odnajdziesz w Pieninach

Kiedy ci smutek tak bardzo doskwiera,
I łzy się cisną, by ulżyć w cierpieniu,
Nie dopuść, by rozpacz, co serce rozdziera,
Mogła zagrozić twojemu istnieniu.

Otrząśnij się szybko i wybierz się w góry!
Nie ważne, czy słota, czy pogodny dzień.
Bo szybciej się spala człowiek ponury.
Smutek swój zostaw, niech minie jak sen.

Więc otrzyj łzy gorzkie i spójrz wokół siebie.
Dostrzeżesz to piękno, które Księżna Pani
W prezencie nam dała, a teraz już w niebie
Słucha próśb naszych i darzy łaskami. Czytaj dalej „Radość odnajdziesz w Pieninach”

Idzie już wiosna

Z dalekiej podróży szpaki przyleciały
Zwiastuny wiosny. Wiatr trele ich niesie,
Gdyż wiosnę powitać tak serdecznie chciały,
I skrzętnie swe gniazda budują już w lesie.

Jeszcze resztki lodu trzymają się brzegu.
Przełom o świcie spowity jest mgłą.
Na skraju lasu śnieżyczki w szeregu
Stoją. Ich małe serduszka delikatnie drżą.

Idzie już wiosna z naręczem wawrzynka.
Maleńkie kaczeńce u jej jasnych skroni.
Na jej spotkanie wybiegła sarenka,
A mysikrólik usiadł na jej dłoni. Czytaj dalej „Idzie już wiosna”

Dziecino Maleńka

O Władco świata, Dziecino maleńka!
Unieś wysoko swą małą rączynę!
Szczodrze obdarzaj Kingi dziedzinę
I bliskie Jej sercu nasze Krościenko.

Błogosław wszystkim na tym skrawku ziemi,
Co w trudzie i znoju od świtu pracują
Bo ją od zawsze szczerze miłują.
To dar wieczysty od Dziedziczki Pienin.

Owieczkom błogosław, bo znasz je od dziecka
Kiedyś się urodził, to Cię powitały
Zechciej, aby bacom zdrowo się chowały
Na oscypki dały wielkie skopce mleka. Czytaj dalej „Dziecino Maleńka”

Księżno, Kingo, pokorna i szczodra

Z pewnością na siwym koniku jechałaś,
Moja Ty księżniczko, Kingusiu maleńka,
Tuż obok Ciebie ukochana niania,
Do grodu na Wawel, ale przez Krościenko.

O, jakże krwawiło serce Twojej mamy,
Lecz surowe prawa średniowiecze miało.
Kto policzy noce we łzach wykąpane,
Bo rozstanie z Tobą okrutnie bolało.

Za wami ciągnęła wozów karawana,
A na nich skrzynie misternie zdobione,
Srebrem i kruszywem złota wypełnione,
Takie wiano wiozła dla ziem polskich pana. Czytaj dalej „Księżno, Kingo, pokorna i szczodra”

Krościeńskie jarmarki

Wnet po wojnie na jarmarki
Zewsząd kupcy tu zjeżdżali.
Na ryneczku, w poniedziałki
Swoje kramy ustawiali.

Co tu było, mój Ty Boże!
Dech nam w piersiach zatykało.
W workach różnorakie zboże,
A w gliniaczkach mleko stało.

Kram przy kramie z wędlinami,
Tam kiełbaski na gorąco,
Chleb z grzanymi kaszankami.
Wszyscy jedli na stojąco. Czytaj dalej „Krościeńskie jarmarki”

Grota Księżnej Kingi

Pragnęły ręce odtworzyć tak wiernie
Rozedrgane ręce myśli wspierały.
Narodził się Kingi pomnik wspaniały,
W skale piaskowca wykuty misternie.

Anioł stróż czuwał, by patronka Pienin,
To jakże subtelne, wielkie arcydzieło,
W dziękczynnym hołdzie w Bochni się poczęło
Ku czci dziedziczki tego skrawka ziemi.

W swojej grocie czeka, abyśmy zechcieli
Powierzyć sprawy przez los podziergane,
Sprostuje, zwiąże, co jest potargane,
Byśmy w powodzi zła nie utonęli. Czytaj dalej „Grota Księżnej Kingi”