Jakże spokojnie, jak cicho jest nocą
Gdy wszyscy wokoło snem spokojnym śpią
I tylko na niebie gwiazdy się złocą –
Może one jak my o swym szczęściu śnią.
Dziś księżyc tak dumnie kroczy po niebie
I rosa wyszła na trawę zieloną.
Z wierzbą płaczącą porównuje siebie
Stojąc samotnie ocieram łzę słoną.
Wciąż wracam uparcie do lat minionych.
Nigdy się jakoś pogodzić nie mogę –
Los mój podobny cyganom wędrownym
Którzy wciąż spieszą wyboistą drogą.
Tak bardzo pragnę, by moje westchnienie
Dotarło, mój Panie, wreszcie do Ciebie!
Pytam: czy spełni się ciche marzenie
Bym w tym chaosie odnalazła siebie?