Od Tatr Podtatrzem, przez Gorce w Pieniny,
Szedł Jezus Chrystus, po dywanie z kwiatów.
Do serca przytulił nasze dziedziny
Zmartwychpowstanie ogłaszając światu.

Artystka, poetka, malarka…
Od Tatr Podtatrzem, przez Gorce w Pieniny,
Szedł Jezus Chrystus, po dywanie z kwiatów.
Do serca przytulił nasze dziedziny
Zmartwychpowstanie ogłaszając światu.
Chóry słowików, pieśń ranną zaczęły
W niebiosa płynie wdzięczny głos skowronków
Sowy po nocnym dyżurze zasnęły
Rosa opada z małych leśnych dzwonków.
Widać, że cietrzewie wiosnę już czują
W Dunajcu piżmaki też się zbudziły
Szpaki wysoko pod niebem szybują
Bo one także już do nas wróciły.
Sarny wyległy na soczystą trawę
Na której żółto-kremowe pierwiosnki
Patrzyły szczęśliwe, takie ciekawe
Bo świat ujrzały dopiero tej wiosny.
W pobliżu stokrotki – kwiat skromny, mały
Spod warstwy liści przygląda się światu.
Gdzieś wśród korzeni ślimaki przetrwały
Pójdą wraz z domkiem łąką pośród kwiatów.
Rozkwiecił się maj tęczą barwnych kolorów
Przebudzone drzewa gałązki formują
Ptaki gniazda moszczą i nowe budują
A las tak się cieszy z ptasich amorów.
Gdzieś echo przedrzeźnia kukułki kukanie
Po lesie się snuje tęskna pieśń słowika
Rwie się melodia, hen w oddali znika
Jak uśmiech szczęścia i jak pierwsze kochanie.
Pod lasem na łączce zawilców kolonie
Przylaszczka czeka, by pokłonić się wiośnie
I stokrotce serce zabiło radośnie
Że choć niepokaźna, ale jest w ich gronie.
Na stok południowy wyległy podbiały
Łebki mają kosmate, żółto-rudawe
Pastelowe liście wrośnięte w murawę
W dywan kwiatowy ułożyć się dały.
Niżej, gdzie sarny piją wodę w strumyku
Stoją niezabudki w błękit wystrojone
Więzią rodzinną z sobą połączone
Tuż nad brzegiem, pośród omszałych kamyków.
Weź pędzel i farby i kubek na wodę
Przenieś na papier, co serce dyktuje.
Bez trudu i pięknie wnet namalujesz
Co Bóg dla nas stworzył – bajkową przyrodę.
Z dalekiej podróży szpaki przyleciały
Zwiastuny wiosny. Wiatr trele ich niesie,
Gdyż wiosnę powitać tak serdecznie chciały,
I skrzętnie swe gniazda budują już w lesie.
Jeszcze resztki lodu trzymają się brzegu.
Przełom o świcie spowity jest mgłą.
Na skraju lasu śnieżyczki w szeregu
Stoją. Ich małe serduszka delikatnie drżą.
Idzie już wiosna z naręczem wawrzynka.
Maleńkie kaczeńce u jej jasnych skroni.
Na jej spotkanie wybiegła sarenka,
A mysikrólik usiadł na jej dłoni.
Wreszcie i motyle wyruszyły w tany,
A ptaki do taktu śpiewały im głośno.
Niepylak Apollo ze swą ukochaną
Pienińską polkę dedykował wiośnie.
Lecz jakże smutna, zamyślona stała,
Gdyż się spóźniła, choć nie z własnej winy.
Więc spiesząc się, kwiatom rosnąć nakazała,
By były śliczne jak całe Pieniny.
Krościenko, urocze miasteczko moje
Bliskieś sercu memu jak żadne na świecie
Wszystkim gościnnie otwierasz podwoje
Najszerzej, jak umiesz, zimą, wiosną, w lecie.
W Krościenku tak cudnie i tu po zdrowie
Jadą z daleka i młodzi i starzy.
Tu każda skała o sobie coś powie
Wśród kwiatów na łąkach pomarzysz.
A cóż dopiero wielkie Trzy Korony,
Co chmur ramionami swymi sięgają
Dojście do szczytu mają z jednej strony
I na odwiedziny cierpliwie czekają.
Królewski zamek do wnętrza nie prosi
Bo to niestety wiekowa ruina.
Za to Sokolica zaprasza wciąż gości
I sobą urzeka, jak piękna dziewczyna.
Najmniejszy Czertezik, lecz także wspaniały
Wita i żegna niemniej serdecznie.
A kiedy ujrzysz cud Pienin niemały
I kiedy zatęsknisz tu, powróć koniecznie.
Wśród ciszy nocą klękam na kolana
I błagam – usłysz mnie, Boże
Modlitwa moja jak rzeka wezbrana,
Więc myślę, że serce uciszyć pomoże.
Przyjdź mi z pomocą w każdej godzinie
I otrzyj łzę gorzką, co perli się w oku,
Niechaj spokojnie choć jeden dzień minie
Po ciężkiej pracy od świtu do zmroku.
Już kończy się życia mego stronica,
Przymykam oczy i widzę w oddali
Stoi samotnie moja gromnica,
Lecz nie wiem, kto ją dla mnie zapali.
Wydawnictwo Wołanie z ziemi, Antologia jednego wiersza ludowej poezji religijnej, Stowarzyszenie Twórców Ludowych Lublin 1991
Moje Pieniny są takie urocze
Szczyt każdy po prostu przemawia do ciebie,
Choć mają prawie niedostępne zbocza,
Często jedną ścieżką idziemy przed siebie.
Wierchy, jak wielkie szpiczaste iglice
Wznoszą swe korony wysoko do nieba,
Więc w trasę z Trzech Koron po Sokolicę
Choć jeden raz w roku koniecznie przejść trzeba.
Kwiaty tu kwitną do późnej jesieni,
Wspaniałe, wiszące ogrody na skałach.
Jesień maluje liście w sto odcieni
A wiosna oddaje, co zima zabrała.
Jesteśmy przecież najszczęśliwsi z ludzi,
Krościeńczanie wiele od Kingi dostali,
Dzwon z Góry Zamkowej do pracy budził,
Niósł podziękowanie Księżnej od górali.
Księga narodzin, na której już wieki
Wiernie wypełniały żywota karty
Od lat męczony, taki obdarty
Krajobraz smutku, na zawsze kaleki.
Zimne, betonowe brzegi koryta
Szpetnie utopione miliardów krocie
Cudny skrawku – pogrzebią Cię w błocie
Kto Ciebie biedaku o zgodę pytał?
Teraz powstaje bolesne pytanie
Dlaczego rodzimi siewcy bezprawia
Niszczą Przełom, który Polskę rozsławia
Co Bóg darował – skradzione zostanie.
Te baśnie co je przyroda pisała
Pewnie odpłyną Dunajca falami
Zapłaczą skały prawdziwymi łzami
Że je zbrodnicza ręka ukarała.
A w przyszłości pokolenie młodych
Na starych filmach Dunajec zobaczy
I może jak Chrystus sprawcom przebaczy
Że brak Pieninom dziewiczej urody.
Podczas X Uroczystej Sesji Rady Gminy Krościenko n.D., 9 stycznia br., wręczono Krystynie Józefie Aleksander „Złoty Krzyż Zasługi” przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę, Postanowieniem z 20 listopada 2024, na podst. Art. 138 Konstytucji RP oraz Ustawy o orderach i odznaczeniach.
Odznaczenie wręczyła Elżbieta Achinger, I wicewojewoda Małopolski za działalność charytatywną na rzecz osób niepełnosprawnych i potrzebujących pomocy, a także za działalność artystyczną. Pani Wojewoda podkreśliła, że dane jej jest przekazać odznaczenie kobiecie o wielkim sercu i zaangażowaniu w pomoc. Osobie, która jest absolutnym wzorem do naśladowania, bowiem jej postawa poza zaangażowaniem, wymaga zrozumienia każdego człowieka i świadczy o empatycznym sercu.
Wniosek o przyznanie odznaczenia został złożony przez Zuzannę Janaszek Maciaszek prezesa Fundacji im. Doktora Piotra Janaszka Podaj Dalej z Konina.
Każdy z nas winien Betlejem odszukać
Dogłębnie przeżyć Boże Narodzenie
Pozwolić Dzieciątku do serca zapukać
W skupieniu przyjąć wnętrza przebudzenie.
Wtedy ofiarować każde serca drgnienie
I opowiedzieć, co w głębi kryjemy
Kornie dziękując za świata istnienie
Za wszystkie cuda, których doznajemy.
Za dar naszych oczu, którymi widzimy
Piękno zamknięte w panoramie Pienin.
Z całym stworzeniem, Panie, Cię wielbimy
Za niezwykłość włości Świętej Matki Ksieni.
Z największą wdzięcznością tulmy te rączyny.
Rozpalmy miłość, która w duszy drzemie.
Z kolędą ją dajmy Bożej Dziecinie
Prosząc o wsparcie dla ojczystej ziemi.
By spoglądała przez nieba okienko
Błogosławiła pracy na ugorze
By Kazimierzowe piękniało Krościenko.
Jako Dziecię Boże – wszystko przecież możesz!