Pejzaże

Weź, artysto, swoje farby
Kilka pędzli i blejtramy.
Nie za wielkie weź sztalugi,
Stań i uchwyć światła smugi,

Potem cudny zachód słońca,
Błękit nieba, co bez końca
Odbija się w nurtach rzeki,
Która płynie tu przez wieki.

Tylmanowej Bóg darował
Gorce zgrabnie uformował.
Nie wysmukłe jak Pieniny,
Ale piękne jak dziewczyny.

Stoją wdzięczne, przysadziste,
Tuż nad brzegiem wody czystej.
Pory roku je zmieniają,
W różne szaty przebierają.

Wiosna w zieleń je odziewa,
Ptak w gałązkach co dnia śpiewa.
Całe lato do jesieni,
Która w złoto je zamieni.

Potem zima szronem sypnie
I srebrzyste bombki przypnie.
Lecz na szczęście wiosna wróci
W stu kolorach zieleń rzuci.