*** Życzenia Wielkanocne 2023 ***

Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

rodzinie, przyjaciołom, znajomym,

Polakom żyjącym we wszystkich zakątkach świata,
lekarzom i pielęgniarkom, którzy leczyli mnie podczas mojej choroby,
żołnierzom walczącym w obronie ojczystej ziemi w Ukrainie i na całym świecie

z całego serca życzy
Krystyna Aleksander

Droga Krzyżowa

I. Jezus przez Piłata na śmierć osądzony

Piłat skazuje Syna Bożego,
Na śmierć krzyżową bez winy.
By nas uchronić od ognia wiecznego
Podnoś z upadku pokornie prosimy.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

II. Jezus bierze krzyż na ramiona swoje

Bierzesz o Jezu krzyż na ramiona
Obarczony grzechem moim i bliźniego.
Zło tkwiące w sercu pragniemy pokonać
By być godnym dzieckiem Królestwa Twojego.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

III. Jezus upada pierwszy raz pod krzyżem

Upadasz Jezu pod ciężarem krzyża
Bo mych przewinień udźwignąć nie zdołasz.
Zbawicielu świata dajesz się poniżać
Aby błądzących na czas móc przywołać.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

IV. Jezus spotyka się z Najświętszą Maryją Panną Matką swoją

Jakaż to rozpacz Twojej Matki była
I ogrom bólu nie do zniesienia.
Błagam Cię Maryjo, byś zawsze spieszyła
Ze mną podzielić Golgoty cierpienia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

V. Jezusowi krzyż nieść pomaga Szymon Cyrenejczyk

Nikt dobrowolnie nie chce podjąć krzyża.
Więc pomóc nieść musi Szymon z Cyreny.
Jakżeż niełatwo ten krzyż co dnia dźwigać
Trwać przy nim wiernie, wierząc w przebaczenie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VI. Jezusowi twarz skrwawioną ociera św. Weronika

Twe oblicze krwawym potem zlane
Otarła chustą święta Weronika
Niech twarz z całunu światu darowana
Potwierdza miłość Boga do grzesznika.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VII. Jezus drugi raz upada pod ciężarem krzyża

Raz wtóry upadasz pod krzyża ciężarem
Bez słowa skargi znosisz poniżenia.
My postem, pokorą i serca żarem
Błagamy umacniaj nas w chwilach zwątpienia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty

Nie płaczcie nade mną, powiedziałeś Chryste
Ale nad sobą i synami swymi.
Nie skazuj nas Jezu na męki wiekuiste
Gdy serce ucichnie, pochyl się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

IX. Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

Jakiż to ciężar zmusił Cię Panie
Że po raz trzeci upadasz zbolały.
Ogrom przewinień przybliża konanie
Daruj nam Chryste w tym udział niemały.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

X. Jezus z szat obnażony, mirrą i żółcią pojony

Spękane usta i krew z nich broczy
I wołasz pragnę w bólu i znużeniu.
By nas uwolnić z szatańskiej mocy
Bez słowa skargi znosisz poniżenie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XI. Jezus do krzyża przybity

To na Golgocie Syn Boga jedyny
Daruje łotrowi z Krzyża Zbawienia
I pokutującym niezliczone winy
Zagubionym zsyła łaskę nawrócenia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XII. Jezus na krzyżu umiera

Jakże ukochał Bóg nas, jako dzieci
Że Syna pozwolił przybić do krzyża.
Jezus Najświętszą Krwią wszystkich na świecie
Obmywa, i z niebem ku nam się zniża.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XIII. Jezus z krzyża zdjęty i złożony na łonie Najświętszej Maryi Panny Matki swojej

Zdjęto Twe ciało z drzewa Zbawienia
Matka ję wzięła w swe czułe ramiona.
Jezu bądź z nami, gdy ostatnie tchnienie
Otoczy śmiertelna zasłona.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XIV. Jezus do grobu złożony

Bóg człowiek okryty śmierci całunem
A dnia trzeciego z grobu powstaje.
Wstaw się nasz Zbawco przed Ojcowskim Tronem
Gdy nas powołasz na Zmartwychwstanie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

Nad brzegiem tej rzeki

Nad brzegiem tej rzeki, co w Tatrach się rodzi
I płynie jak z krosien zgrzebne pasemko
W jej widłach i rzeki Krośnicy – Krościenko
Pewnie od krosien swą nazwę wywodzi.

Jak dobrze, że płynie przez moje miasteczko
Niebo jej wody błękitem maluje
Mgła o świtaniu lustro poleruje
By się w nim mogło przeglądać słoneczko.

Kłębią się fale, kiedy mija skalice
Kąpie im stopy pełen ostrożności
Lecz najbardziej wiernie i tylko z miłości
Składa ukłony lubej Sokolicy.

Płynie dalej wolno, tak jak przeznaczenie
Bo wie, że to z niezasłużonej winy
Bezpowrotnie okaleczone Pieniny
Przyszłość wdziergana na wieczność w cierpienie.

Zanim zginą ptaki i rzadkie rośliny
Boże! – z moim bólem zabierz i życie
Nad ich grobem nie stanę – jako marzyciel
Gdy obłąkańcy wyniszczą Pieniny!

Echo

Śpiewne, niezmierzone dunajcowe głębie
Nie milkną i wtedy, kiedy lodem skute
Są zaczarowane, baśniami osnute
Trzepocą się drżące, jak dzikie gołębie.

Ruiny zamku drzewami osłonięte
Kiedyś jak gniazdo wklejony był w skały.
Ręce go pracowite Kindze zbudowały
By za serce sercem odwzajemnić Świętej.

Nocą w księżycowym skąpane blasku
Wychodzą świątki wystrugane z drzewa
By na „Antyfonę” Maryi zaśpiewać:
Witaj nam, Królowo – Matko pełna łaski.

Gdy już noc się chowa, ranne zorze wstają
Świątki błogosławią cztery świata strony
Schodzą procesją w mlecznej mgły zasłony
A góry godzinki śpiewać zaczynają.

Lecz ta mgła, co świątki sobą osłaniała
Kroplą lśniącej rosy spłynęła po skale
I błyszczy w słońcu jak cenne opale
Lub łzy, bo i Kinga tu nieraz płakała.

* * *

Pękło we mnie serce jak w dzwonie spiżowym
Co dzwoniąc fałszywe tony wydaje;
Idę w kondukcie własnym – pogrzebowym
Z głową podniesioną nad grobem swym staję.

Krok za krokiem idąc sumienia pytałam
Dlaczego się moje zaciskają pięści.
Te ręce do szczęścia kiedyś wyciągałam
I dzielić go chciałam na dwie równe części.

I kroku dotrzymać, choć nie jest to łatwe
Ciężar dnia dźwigać i pomagać chciałam.
Bezradna usiadłam na życia tratwę
Na niej już samotnie płynąć musiałam.

I tylko dzieci jak miłe wspomnienie
Żyją, gdzie swoje założyły gniazda
Więc do nich matczyne kieruję westchnienie
Patrząc, jak z nieba znika moja gwiazda.

* * *

Idę wciąż, idę uparcie do przodu
Chociaż niekiedy chciałam jarzmo zrzucić
I z wybranej dotąd drogi zawrócić
A szukać tamtej – straconej za młodu.

Pamiętasz, Panie, o każdym stworzeniu
Znasz moje myśli i moje słabości
Ty sam jesteś wzorem doskonałości-
Chciej mnie wysłuchać, przygarnij w cierpieniu.

Więc jeśli słyszysz – to ześlij sen błogi
Niechaj wypoczną ręce spracowane
I wyciszy serce rozdygotane
Choć na trochę smutek opuści srogi.

I o to Cię proszę, niechaj wspomnienia
Nie przywołują przeszłości minionej
Nie wróci przecież to, co stracone
W jesieni życia – grzebię swe marzenia.

Zwiastuny jesieni

Gdzie spojrzysz, to wokół ogniska się palą
A dymy z łęcin nad ziemią się snują
Ucieka spojrzenie ku górom i halom
Które niestety jesień zwiastują.

Noc dzień okrada wieczorną porą
Spóźnione słońce uśmiech rozdaje.
Halniak się zrywa i z wielką przekorą
Niesie listowie na dróg rozstaje.

Umilkły cykady, a ciszę przerywa
Krzyk dzikich gęsi na tafli nieba
Co rok niezmiennie do odlotu wzywa
Bo droga na wyraj daleka.

I coraz częściej sarnie rodziny
Schodzą o zmierzchu w miejsca bezpieczne
Chcą spotkać jesień, co spieszy w Pieniny
Powitać ją pragną serdecznie.

A ona biegnie z włosem rozwianym
Chce urok Pienin w sercu zachować
I na tym skrawku przez nią wybranym
Ostatni uśmiech wszystkim darować.

1998

To już jesień

Przyrudziały buki, klony
I krajobraz zmienia szaty.
Jesień niesie w nasze strony
Sto kolorów różnorakich.

Resztki słońca przyciągają
Okazałe wrzosowiska.
Pszczoły nektar z nich zbierają
Czują, że już zima bliska.

Spadną wszystkie liście z drzew.
Zima sypnie puchem białym
I umilknie ptaków śpiew
Co już od nas odleciały.

Lecz sikorki, wróble, sroki
W najpiękniejszym skrawku w świecie
Powitają jak co roku
W grocie Kingi Boże Dziecię.

Jasiu Kubik to usłyszy,
Wnet kapelę ze skrzypkami
Zbierze i wśród nocnej ciszy
Pieśń się wzniesie nad reglami.

wyd.2012

Ludźmierska Pani

Ludźmierska Pani, Matko wszystkich ludzi
Od wieków gazdujesz w najstarszej parafii.
Krnąbrnych i grzesznych sumienia budzisz
I wszystkich do Boga sprowadzisz.

Miej Matki cierpliwość i słuch przywróć głuchym
Pomóż upadłym z grzechu się podźwignąć
To mocna wiara doda nam otuchy
Poplątane sprawy pomoże rozstrzygnąć.

Prosisz, abyśmy różaniec w swych dłoniach
Trzymali, nie tylko, gdy krzyż dźwigać trzeba
Bo on będzie świadkiem przy furcie do nieba
Kiedy nie zdołamy zła w sobie pokonać.

Rozpalaj w nas serca Podhala Królowo
Ażeby polskość w nich nie zamierała.
Niech wiara pradziadów, tak twarda jak skała
Zostanie nam w sercach, niczym Boże słowo.

Poezja Krystyny Aleksander w wykonaniu Piotra Cyrwusa

Podczas koncertu Pieniny Kultura Sacrum, który odbył się 23 lipca 2022, wysłuchaliśmy wierszy Krystyny Aleksander. Na organach akompaniował Marek Stefański. Tłem do mistrzowskiej recytacji Piotra Cyrwusa były improwizacje organowe z tematem regionalnym oraz dźwiękami natury.  Uroczystość tę uświetniła także pienińska kapela.

We wrześniu 2023 Krystyna Aleksander przekazała Piotrowi Cyrwusowi wiersz  pt.: ,,W podzięce” napisany właśnie dla niego…              W odpowiedzi otrzymała ciepłe podziękowanie i pozdrowienia od aktora.

Piotr Cyrwus aktor o wielkiej kulturze
Mądrość otrzymał już w swojej naturze
To z dziada pradziada góral prawdziwy
Nad wyraz zdolny, serdeczny, życzliwy.

Czytał me wiersze z niezwykłą czułością
W skupieniu wzruszona słuchałam z radością
Klęcząc przede mną po wystąpieniu
Twarz w mych dłoniach ukrył w zamyśleniu
Poczułam wtedy dumę tak ogromną
Że nie licowała z duszą moją skromną.

Gdy koncert się skończył, na pożegnanie
Popłynęło z chóru dostojne granie
Górale donośnie „Sto lat” mi zagrali
Śpiewanie i granie słychać było z dali.
I tęskne melodii skrzypek rzewne łkanie
Które w mej pamięci na zawsze zostanie.

Koncert ten wielką był ucztą dla duszy
W niejednym słuchaczu serce poruszył.
Bukiety kwiatów które otrzymałam
Z całego serca Świętej Kindze dałam.