Uroczystość poświęcenia odnowionej Kapliczki Św. Kingi

Kapliczka Pod Ociemnem od wielu lat zachwyca prostotą.

Staraniem Pienińskiego Parku Narodowego została odnowiona kapliczka Św. Kingi oraz nowa figura Świętej. Uroczystość odbyła się w dniu zesłania Ducha Świętego z udziałem zaproszonych gości, mieszkańców i turystów.

Krystyna Aleksander napisała na ten szczególny dzień wiersz pt.: „Będziemy pamiętać”.

https://podhale24.pl/galerie/galeria/28169

Będziemy pamiętać

Na końcu ulicy dzień się rozpoczyna
Sosny, jodły, świerki i pachnie żywica
Wśród pnącza i krzewów stoi kaplica
A wokół ptaszyna swój koncert zaczyna.

Dziś Święta Kingo, spieszymy do Ciebie
Niosąc próśb naszych naręcze
Złóż je przed tronem Bożym w niebie
Z bukietem kwiatów w podzięce.

Tyś z nieba zeszła do nowej kaplicy
Patronko Krościenka i naszej ulicy
Bo kiedy zmęczeni sens życia tracimy
To Ciebie niegodni o pomoc prosimy.

I my, Mateńko, gdy oczy przymkniemy
Ciebie widzimy, jak zbierasz zioła
Podnosisz wzrok swój, by nas przywołać
Do wiary przodków z ufnością odwołać.

Tyś nas broniła przed Tatarami
Swój los złączyłaś w Sączu z Klaryskami
Papieża Polaka nam wyprosiłaś
O dobro Krościenka zawsze się modliłaś.

Dzieci, które los skrzywdził okrutnie
A kocham je bardzo jak własne
Przytul do serca, kiedy są smutne
I otocz opieką na zawsze.

Gdy pod nogami świat się ugina
A serce krzyczy z rozpaczy
Uproś za nami Bożego Syna
By nam słabości wybaczył.

Gdy życia naszego opadnie zasłona
Pomóż nam, Kingo, tę drogę pokonać
Bo my, jak Matkę prosimy Ciebie
Byś nam wyprosiła miejsce obok siebie.

Dziś każdy obecny niech zawsze pamięta
Że ta uroczystość jest w Zielone Święta
A nasza modlitwa z Dunajcem popłynie
Pod Twój, Kingo, Klasztor w sądeckiej dolinie.

 

Dziedzictwo Świętej Kingi – Krościenko nad Dunajcem

Zielone Święta

maj 2023

Na Twoje Święto

Na Twoje święto w moim ogródku
Lilie rozchyliły kielichy pachnące
Z nich rosa spadała cicho, wolniutko
Na liście zgrabne, wysmukłe i lśniące.

Pszczoły niezwykłym zapachem zwabione,
Na swoją kolejkę już w rzędzie czekały
Motyle barwami lilii urzeczone,
Siedząc patrzyły i wciąż podziwiały.

Nad nimi wzruszona się pochyliłam
I najpiękniejsze zerwałam dla Ciebie
Moje westchnienie z nimi przesyłam
I kładę w myślach pod stopy Twe w niebie.

Za ogrom serca, Matczyną miłość
Którą od wieków nam ofiarowujesz
Za cenne rady na życia zawiłość
Których nam Kingo nigdy nie żałujesz.

I za to Ksieni, że jesteś łącznikiem
Między Starym Sączem, Bochnią, Pieninami,
Wiecznym pomostem, wiernym przewodnikiem,
Co związał na zawsze szczyty z podziemiami.

wiersz publikowany w kwartalniku społeczno-kulturalnym Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej ,,Wiadomości Bocheńskie”

1993

Jasnogórska Pani

Jasnogórska Pani i Polski Królowo!
Chciej przyjąć modlitwy górali spod Pienin
Z tak wielkim wzruszeniem, z pochyloną głową,
Dziś góralskie serca oddać Ci pragniemy.

Na klęczkach prosimy, matczynym ramieniem
Ogarniaj wciąż młodzież w Polsce i na świecie.
Utwierdź w wierze ojców, uchroń przed zwątpieniem,
Bądź dla nich ostoją w nowym tysiącleciu.

Pragniemy Ci jeszcze dziękować Mateńko,
Za Kingę, Patronkę diecezji tarnowskiej,
To Jej zawdzięczamy osadę – Krościenko,
Dziedziczce Pienin, a księżnej Krakowskiej.

Już wieńcem świętości przybrana jest w niebie,
Lecz wie, jak trwale pracować tu trzeba.
Zbiera nasze troski, zanosi do Ciebie
I prosi, by nigdy nie brakło nam chleba.

*** Życzenia Wielkanocne 2023 ***

Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

rodzinie, przyjaciołom, znajomym,

Polakom żyjącym we wszystkich zakątkach świata,
lekarzom i pielęgniarkom, którzy leczyli mnie podczas mojej choroby,
żołnierzom walczącym w obronie ojczystej ziemi w Ukrainie i na całym świecie

z całego serca życzy
Krystyna Aleksander

Droga Krzyżowa

I. Jezus przez Piłata na śmierć osądzony

Piłat skazuje Syna Bożego,
Na śmierć krzyżową bez winy.
By nas uchronić od ognia wiecznego
Podnoś z upadku pokornie prosimy.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

II. Jezus bierze krzyż na ramiona swoje

Bierzesz o Jezu krzyż na ramiona
Obarczony grzechem moim i bliźniego.
Zło tkwiące w sercu pragniemy pokonać
By być godnym dzieckiem Królestwa Twojego.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

III. Jezus upada pierwszy raz pod krzyżem

Upadasz Jezu pod ciężarem krzyża
Bo mych przewinień udźwignąć nie zdołasz.
Zbawicielu świata dajesz się poniżać
Aby błądzących na czas móc przywołać.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

IV. Jezus spotyka się z Najświętszą Maryją Panną Matką swoją

Jakaż to rozpacz Twojej Matki była
I ogrom bólu nie do zniesienia.
Błagam Cię Maryjo, byś zawsze spieszyła
Ze mną podzielić Golgoty cierpienia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

V. Jezusowi krzyż nieść pomaga Szymon Cyrenejczyk

Nikt dobrowolnie nie chce podjąć krzyża.
Więc pomóc nieść musi Szymon z Cyreny.
Jakżeż niełatwo ten krzyż co dnia dźwigać
Trwać przy nim wiernie, wierząc w przebaczenie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VI. Jezusowi twarz skrwawioną ociera św. Weronika

Twe oblicze krwawym potem zlane
Otarła chustą święta Weronika
Niech twarz z całunu światu darowana
Potwierdza miłość Boga do grzesznika.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VII. Jezus drugi raz upada pod ciężarem krzyża

Raz wtóry upadasz pod krzyża ciężarem
Bez słowa skargi znosisz poniżenia.
My postem, pokorą i serca żarem
Błagamy umacniaj nas w chwilach zwątpienia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty

Nie płaczcie nade mną, powiedziałeś Chryste
Ale nad sobą i synami swymi.
Nie skazuj nas Jezu na męki wiekuiste
Gdy serce ucichnie, pochyl się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

IX. Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

Jakiż to ciężar zmusił Cię Panie
Że po raz trzeci upadasz zbolały.
Ogrom przewinień przybliża konanie
Daruj nam Chryste w tym udział niemały.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

X. Jezus z szat obnażony, mirrą i żółcią pojony

Spękane usta i krew z nich broczy
I wołasz pragnę w bólu i znużeniu.
By nas uwolnić z szatańskiej mocy
Bez słowa skargi znosisz poniżenie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XI. Jezus do krzyża przybity

To na Golgocie Syn Boga jedyny
Daruje łotrowi z Krzyża Zbawienia
I pokutującym niezliczone winy
Zagubionym zsyła łaskę nawrócenia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XII. Jezus na krzyżu umiera

Jakże ukochał Bóg nas, jako dzieci
Że Syna pozwolił przybić do krzyża.
Jezus Najświętszą Krwią wszystkich na świecie
Obmywa, i z niebem ku nam się zniża.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XIII. Jezus z krzyża zdjęty i złożony na łonie Najświętszej Maryi Panny Matki swojej

Zdjęto Twe ciało z drzewa Zbawienia
Matka ję wzięła w swe czułe ramiona.
Jezu bądź z nami, gdy ostatnie tchnienie
Otoczy śmiertelna zasłona.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

XIV. Jezus do grobu złożony

Bóg człowiek okryty śmierci całunem
A dnia trzeciego z grobu powstaje.
Wstaw się nasz Zbawco przed Ojcowskim Tronem
Gdy nas powołasz na Zmartwychwstanie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste
Spójrz z Krzyża Zbawienia i zmiłuj się nad nami.

Nad brzegiem tej rzeki

Nad brzegiem tej rzeki, co w Tatrach się rodzi
I płynie jak z krosien zgrzebne pasemko
W jej widłach i rzeki Krośnicy – Krościenko
Pewnie od krosien swą nazwę wywodzi.

Jak dobrze, że płynie przez moje miasteczko
Niebo jej wody błękitem maluje
Mgła o świtaniu lustro poleruje
By się w nim mogło przeglądać słoneczko.

Kłębią się fale, kiedy mija skalice
Kąpie im stopy pełen ostrożności
Lecz najbardziej wiernie i tylko z miłości
Składa ukłony lubej Sokolicy.

Płynie dalej wolno, tak jak przeznaczenie
Bo wie, że to z niezasłużonej winy
Bezpowrotnie okaleczone Pieniny
Przyszłość wdziergana na wieczność w cierpienie.

Zanim zginą ptaki i rzadkie rośliny
Boże! – z moim bólem zabierz i życie
Nad ich grobem nie stanę – jako marzyciel
Gdy obłąkańcy wyniszczą Pieniny!

Echo

Śpiewne, niezmierzone dunajcowe głębie
Nie milkną i wtedy, kiedy lodem skute
Są zaczarowane, baśniami osnute
Trzepocą się drżące, jak dzikie gołębie.

Ruiny zamku drzewami osłonięte
Kiedyś jak gniazdo wklejony był w skały.
Ręce go pracowite Kindze zbudowały
By za serce sercem odwzajemnić Świętej.

Nocą w księżycowym skąpane blasku
Wychodzą świątki wystrugane z drzewa
By na „Antyfonę” Maryi zaśpiewać:
Witaj nam, Królowo – Matko pełna łaski.

Gdy już noc się chowa, ranne zorze wstają
Świątki błogosławią cztery świata strony
Schodzą procesją w mlecznej mgły zasłony
A góry godzinki śpiewać zaczynają.

Lecz ta mgła, co świątki sobą osłaniała
Kroplą lśniącej rosy spłynęła po skale
I błyszczy w słońcu jak cenne opale
Lub łzy, bo i Kinga tu nieraz płakała.

* * *

Pękło we mnie serce jak w dzwonie spiżowym
Co dzwoniąc fałszywe tony wydaje;
Idę w kondukcie własnym – pogrzebowym
Z głową podniesioną nad grobem swym staję.

Krok za krokiem idąc sumienia pytałam
Dlaczego się moje zaciskają pięści.
Te ręce do szczęścia kiedyś wyciągałam
I dzielić go chciałam na dwie równe części.

I kroku dotrzymać, choć nie jest to łatwe
Ciężar dnia dźwigać i pomagać chciałam.
Bezradna usiadłam na życia tratwę
Na niej już samotnie płynąć musiałam.

I tylko dzieci jak miłe wspomnienie
Żyją, gdzie swoje założyły gniazda
Więc do nich matczyne kieruję westchnienie
Patrząc, jak z nieba znika moja gwiazda.

* * *

Idę wciąż, idę uparcie do przodu
Chociaż niekiedy chciałam jarzmo zrzucić
I z wybranej dotąd drogi zawrócić
A szukać tamtej – straconej za młodu.

Pamiętasz, Panie, o każdym stworzeniu
Znasz moje myśli i moje słabości
Ty sam jesteś wzorem doskonałości-
Chciej mnie wysłuchać, przygarnij w cierpieniu.

Więc jeśli słyszysz – to ześlij sen błogi
Niechaj wypoczną ręce spracowane
I wyciszy serce rozdygotane
Choć na trochę smutek opuści srogi.

I o to Cię proszę, niechaj wspomnienia
Nie przywołują przeszłości minionej
Nie wróci przecież to, co stracone
W jesieni życia – grzebię swe marzenia.