Kto pisał o tobie Bychawo tak szczerze
I ciepłym słowem objął każde zdanie.
Kto zamknął tęsknotę i ukochanie
W miejscu spoczynku, gdzie września żołnierze.
Choć jak Dunajec z górami związany
Życie poświęcił dla dobra sprawy.
Ranny, strudzony dotarł do Bychawy
I tam nasz Tato został pochowany.
Chociaż odległość tak wielka nas dzieli
Ale na szczęście, to ojczysta ziemia.
Jodły nie szumią, klon grób Twój ocienia
Lecz inni na obczyźnie polec musieli.
Tak Bóg Cię ujął Tatusiu w swym planie
By śmierć przedwczesna nić życia przecięła
I bez Twej zgody ramieniem objęła
Jak trudne było wśród obcych konanie.
Do końca życia będę pamiętała
Odruchem serca wyciągnięte dłonie
Tego nie wolno mi nigdy zapomnieć
Że do rodziny przyjęta zostałam.
Modląc się w myślach stoję przy mogile
I moich Bychawian różańcem otaczam
Im moje serce bez reszty przeznaczam
Za wierną przyjaźni poświęconą chwilę.