Pamięci doktora Piotra Janaszka, twórcy ośrodka w Mielnicy
Tak się czasami w życiu układa
Że nie jesteśmy pewni do końca
Czy zawsze na pecha znajduje się rada
Czy na chmurnym niebie odnajdziemy słońce.
Idzie już wiosna z naręczem bazi
Świt co dzień budzi mała ptaszyna
Żabka na brzeg strumyka wyłazi
Kumkając radzi: jedźże do Konina.
Na skrzydłach ptaka polecieć nie mogę
Choć serce góralskie rwie się jak zawsze.
Jak mam pokonać długą, żmudną drogę
Gdy do Konina daleko z Podtatrza.
Lecz by o to gniazdko nad uroczym Gopłem
Kochana Olgusia przez dwieście lat dbała
Bo Mielnica przecież kojarzy się z Piotrem
I w jego sercu z pewnością została.
Więc modły ślę co dnia na klęczkach do Pana
By Wam się darzyło, jak mówią górale
I spełniało się wszystko, co kreślicie w planach
A efekty pracy były doceniane.
Jest moim wielkim, serdecznym życzeniem
By Abilimpiada była uwieńczeniem
Waszego trudu, a nowe pokolenie
Okazać umiało wdzięczność, zrozumienie.
Wszystkich całuję, po góralsku ściskam
I tak mocno tulę do serca mojego
Życząc, by przez Piotra wykrzesana iskra
Płonęła przez wieki nad Gopłem dla Niego!