Zabierz wichrze, te marzenia
Co je życie nie spełniło
Może gdzieś zawieruszyło
Odwracając wydarzenia.
Rozrzuć wszystkie hen po skałach
W Dunajcowej utop wodzie
Po młodości i urodzie
Gorycz tylko pozostała.
Całe szczęście, że to wiara
Uzupełnia wnętrze moje –
Jest podporą i ostoją
Gdy rozpaczy pęka czara.
Na kolanach proszę zawsze
O litości okruch mały.
Spływa strumień tak wspaniały
Że mój smutek zaraz gaśnie.
Świętej Kindze, naszej Ksieni
Podziękować sercem muszę
Że swą głowę na tej ziemi
Złożę u Jej stóp wraz z duszą.