Patronko ubogich

Kunegundo, Święta Patronko ubogich
Od wieków łączyłaś miłości pasemka
I pragniesz, by wszystkie zbiegły się drogi
Szlakiem wędrówki Bochni i Krościenka.

Mnożysz i dzielisz, i wypraszasz łaski
Podsuwasz wiele pomysłów wspaniałych.
Najlepsze się rodzą zawsze o brzasku
Tak różne dla słabych, ale i wytrwałych.

Gdy myśli połączę z daleką przeszłością
Z rąk Twoich swe oczy przenoszę.
Wpatrzona w Ciebie matki ufnością
Najbliższym łask wiele wyproszę.

Kiedy sił braknie i czasu nie staje
A wieczorna modlitwa na ustach zasypia
Ty ciepło serca na dobranoc dajesz
O wdzięczność nigdy nie pytasz.

Tak często w życia mego jesieni
Podporą jesteś mojej samotności
Jasnym kagankiem nadziei wśród cieni.
Oparciem w sieroctwie i wdowiej starości.

Wciąż, Kingo, wierzę w Twoje wstawiennictwo.
Zawsze w chwilach zwątpień bądź mi ostoją.
Tu się urodziłam, gdzie jest Twoje dziedzictwo
I pragnę do końca być własnością Twoją.