O założycielko miasteczka naszego
Starego kościółka nad brzegiem Dunajca
Skąd ślesz nasze troski przed Tron Wszechmocnego
Złożone przez Ciebie w część drugą różańca.
Dziękuję, że widzisz, gdy wyciągam dłonie
Kiedy ból matczyne chce potargać serce
Że zawsze ocierasz me wilgotne skronie
Gdy dusza się mota w nadludzkiej rozterce.
A miłość do bliźnich zbyt płytka się staje.
Nienawiść z niechęcią próbują w nas wkroczyć
Bezradnym swe ręce z radością podajesz
I pocieszając ramieniem otoczysz.
Dziś w hołdzie o Kingo z naręczem wdzięczności
U stóp Twych chcę złożyć, co w sercu przetrwało
Z gorącą modlitwą, by wieńcem świętości
Twe ciało dziewicze okryte zostało.
Podnieś, co upada, a sercu jest bliskie
Co z rąk się wymyka i wtapia w szarości
Powstrzymaj pędzących po drodze tak śliskiej
Wskaż im źródło wiary szczęśliwej wieczności.