Bądź z nami Kingo

Bądź z nami, Kingo, gdy w nieba błękicie
Rodzą się myśli jak sny koronkowe
I wówczas także, kiedy już o świcie
Na nieboskłonie giną zorze płowe.

Gdy słów szukamy, by w bólu ulżyły
Bo dumne serce porażki się wstydzi
Gdy plany szanse swe zaprzepaściły
A los złośliwy raz wtóry zaszydził.

Na jakże misternych krosnach są tkane
Ludzkie talenty wielkiej roztropności
Jak związać nici osnowy zdzierganej
Kiedy brakuje nam Twej wytrwałości.

Gdy na ramieniu oprzeć się pozwolisz
Naucz doceniać i małe radości.
Co w nas najlepsze, Ty zechciej wyzwolić
Tutaj i teraz, i dla potomności.