Ty wiesz, że tak często wiary brakuje,
Gdy przytłoczeni ciężarem sumienia
W zakłopotaniu pytamy: czy nam darujesz?
Okruch nadziei naszego zbawienia.
W swym miłosierdziu i sercu ojcowskim,
Zechciej umieścić ludzkie słabości
Nie pozwól skamienieć w tym zakątku Polski
Zastygnąć samotnie, wśród życia szarości.
I naucz dobro od złego odróżnić –
Gdy w owczym pędzie świat chcemy dogonić
Niech dusza nasza nie turla się w próżni
By swoje błędy przed Tobą wybronić.
Łzą Magdaleny pozwól mi zaszlochać
A żal doskonały wyrośnie z miłości
Jak Matka Teresa świat pragnę pokochać
Jak Marta służyć, dochować wierności.