Zapłakała jesień żegnając Pieniny

Przystanęła jesień z rozdartym sercem,
Gdyż nie wiedziała, jak winna podzielić
Paletę kolorów, ażeby kobierce
Drzewa listowiem umiały uścielić.

Na Górze Zamkowej oparła sztalugi
W stronę Sokolicy spojrzenie rzuciła
Na zieleń zgaszoną kładła brązu smugi
Wnet sprawną ręką piękno uwieczniła.

Owoc jałowca fioletem skropiła
Tarninie granatu cienką mgiełkę dała
Na głóg cyklamen z purpurą złożyła,
Żołędzie promykiem słońca wygłaskała.

A synogarlicom ułożyć kazała
W ruinach zamku z jarzębin korali
Różaniec, bo tutaj Kinga odmawiała
Za drugą Ojczyznę i za nas górali.

Gdy zasnąć nie mogę, a zdarza się często
To słyszę jak jesień żegna się z nami
Odchodząc wzdycha, że będzie jej tęskno
Za dziedzictwem Kingi, Dunajcem, wierchami.

Już odeszła złota jesień…

Pożegnały nas bociany,
Dzikich gęsi także nie ma.
Złote liście pospadały,
Obnażając smutne drzewa.

Jak tu, Boże, nie narzekać,
Gdy jesienią dzień tak krótki.
Życie nasze z nim ucieka,
Zostawiając wspomnień smutki.

Deszcz po szybach czasem jeszcze,
Bębniąc szarą strugą spływa,
I pienińskie śpią już świerszcze,
Jesień płaszczem je okrywa.

Bzu dzikiego czarne grono
Wiatr kołysze ponad miedzą.
Wszystkim wokół jest wiadomo,
Że je zimą ptaki zjedzą.

Tak, to jesień nam się kończy
W najpiękniejszym skrawku świata.
Miękkim pędzlem pośród pnączy
Złota, ugru już nie wplata.

W Świętą Noc

Blisko Gródka, na rozdrożach,
W starej szopie pod świerkami,
W Świętą Noc ze zwierzątkami
Zamieszkała Matka Boża.

Wokół niebo rozgwieżdżone
I złocisty księżyc świeci.
W nędznym żłobie Boże Dziecię
Śpi na sianku położone.

Wnet kozice i zające
Ustawiły się przy żłóbku,
Świeżym siankiem po cichutku
Okrywały Dziecię śpiące.

Gdy Dziecina zapłakała,
Nakarmiła je Mateńka.
I podeszła do okienka,
Bo muzykę usłyszała.

To z Krościenka są górale
Mają skrzypki no i basy,
Jak zagrają, ponad lasy
Lecą nutki i nad hale.

Prezentacja twórczości Krystyny Aleksander w nowosądeckim „Sokole”

   Organizatorem Sądeczanina Roku są Fundacja Sądecka i Społeczno-Kultularne Towarzystwo Sądeczanin. W Plebiscycie rozpoczętym w 1998 roku zauważani i doceniani są twórcy i społecznicy, aby ich wysiłek i zaangażowanie były przykładem kształtowania postaw obywatelskich, kultury i tradycji regionu.
W trakcie tegorocznej Gali 25 i 26 lutego 2017, w Małopolskim Centrum Kultury „Sokół” w Nowym Sączu, swoją twórczość prezentowała artystka, krościeńczanka Krystyna Aleksander, nagrodzona w 2016 roku przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za całokształt pracy artystycznej. Nominowana do nagrody w sądeckim plebiscycie w roku 2015.
Związana z regionem nowosądeckim, gdzie mieszkała kilkanaście lat. Jej wiersze i malarstwo są wciąż prezentowane na spotkaniach autorskich i licznych wystawach.
Ekspozycja pasteli, akwareli, akryli, malarstwa olejnego oraz poezji, oprócz zapoznania się z twórczością autorki była świetną okazją do ciekawych rozmów i wymiany doświadczeń.

Wianki

Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie.                                                               Chcę opowiedzieć o tradycji dotyczącej Nocy Świętojańskiej i wiankach. „…” Rzucanie wianków do wody oraz wróżenie z nich, jako symbolu panieństwa wiąże się z dawnymi, ludowymi tradycjami. Ten obyczaj nie jest związany z Nocą Świętojańską, a kultywowany był powszechnie na terenach gdzie były rzeki i jeziora. Kiedyś popularny był wyłącznie wśród panien i kawalerów. Zwyczaj ten dotyczył zamążpójścia i wyczekiwanej miłości. W tę najkrótszą, magiczną noc dziewczęta na wydaniu wiły wianki, podpalały umieszczone w nich świeczki i puszczały je do wody. Z biegiem czasu zaczęto pleść wiązanki z siedmiu czarodziejskich ziół – bylicy, rosiczki, szałwii, łopianu, ruty, dziewanny i dziurawca. Miały odstraszać złe duchy, chronić przed chorobą i gwarantować dobre zamążpójście. Jeśli wianek płynął równo, a świeca paliła się jasnym płomieniem, lub gdy wyłowił go ukochany – wróżba była pomyślna. Dla młodych ta noc stanowiła niekiedy jedyną możliwość wyboru partnera bez pośrednictwa śwatów i podporządkowania się woli rodziców. A teraz chciałam państwu opowiedzieć o tradycji wianków związanych z Nocą Świętojańską w naszym Krościenku. Pan Józef Ferko przed dwudziestu laty grał w orkiestrze w Nowym Targu. Tam właśnie w Noc świętojańską nowotarżanie spotkali się nad Dunajcem i puszczali wianki. Pan Józef Ferko, jako mieszkaniec Krościenka, postanowił, że jako pierwszy wprowadzi puszczanie wianków 24 czerwca związane z tradycją świętojańskiej nocy w  Krościenku, w tym najpiękniejszym skrawku świata . Tak więc, dwadzieścia lat temu popłynęły wianki. Co rok o różnej porze, niekoniecznie w Noc Świętojańską organizowane są imprezy wiankowe. W tym roku na dzisiejszą imprezę zrobiłam dziesięć wianków z żywych kwiatów i ofiarowuję je, moim kochanym dzieciom z ochronki, jako fanty. A kiedy słońce ukryje twarz za szczytem Lubania, weźmiemy nasz piękny wianek położony na ekologicznym talerzyku, zapalimy maleńkie światełko i pod wierzbą puścimy na spokojną dunajcową wodę. Zamkniemy oczy, wymyślimy marzenie i jestem pewna, że się spełni. A ten maleńki wianuszek z sercem pełnym wdzięczności powinien otrzymać ktoś, kto ma serce na dłoni.

 

Krystyna Aleksander

Wianki na Dunajcu, 19 czerwca 2016