Krystyna Aleksander nominowana. VI Plebiscyt o Nagrodę Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”. Głosowanie do 1 czerwca 2018 do godz.9.00

W twórczości Krystyny Aleksander przejawia się miłość do Pienin, Krościenka, Starego Sącza i Św. Kingi. Zapraszamy do oddania głosów na artystkę, która od ponad trzydziestu lat rozsławia region słowem i pędzlem. Nominowana po raz kolejny w sądeckim plebiscycie. Na sądecczyźnie mieszkała niemal 20 lat. Nagródźmy Artystkę za jej oddanie, konsekwencję i ciężką pracę.

https://sadeczanin.info/glosowanie/v-plebiscyt-o-nagrode-skt-sadeczanin

Krystyna Aleksander nominowana w Plebiscycie „O Nagrodę Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”

Kapituła Nagrody Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin” dokonała nominacji kandydatów do tej prestiżowej nagrody. Wśród 19 nominowanych jest Krystyna Aleksander.

Głosowanie potrwa do 1 czerwca 2018, godz. 9.00.

ZASADY GŁOSOWANIA:

https://sadeczanin.info/zjazd-sadeczan/plebiscyt-skt-sadeczanin-znamy-nominowanych-glosowanie-rozpoczete

Mateńko, Kingo

Spełnij moje życzenia, Mateńko!
To od lat wielu najskrytsze marzenia.
Odległość wielka; Ostrzychom – Krościenko.
Chcę ujrzeć miejsce Twego urodzenia.

Zobaczyć Eger, wyspę Małgorzaty,
I klasztor. w którym Twoja siostra żyła
Piękny Budapeszt, bo Tyś tam przed laty,
Będąc małym dzieckiem, kilka lat spędziła.

Z Góry Gellerta oglądać świat nocą.
Podziwiać miasta cudną panoramę,
Widzieć w Dunaju, jak gwiazdy migocą.
To są widoki niezapomniane!

A potem oczy otrzeć na niebie,
Nowennę jak co dzień, wyszeptać w ciszy
Wśród Świętych, Mateńko, odszukać Ciebie.
Jak modlę się sercem, na pewno mnie słyszysz!

Może to będzie ostatnie spotkanie
W drogich Ci miejscach byłam marzeniami.
Gdzie z najbliższymi przeżyłaś rozstanie
By w nowej ojczyźnie dzielić trudy z nami.

Raz jeszcze gorąco dziękuję, Mateńko,
Za Ziemię Sądecką i nasze Pieniny,
Za pierwszą osadę – kochane Krościenko,
I wszystkie w tych włościach dziedziny.

Tęsknoty serca…

Czasem się zdarza, że za łzą słoną
Wiersz prosto z serca na papier spada
Okrywa pięknej przyrody łono
I o Pieninach baśnie opowiada.

Nie wiem, czy płyną, czy skrzydeł dostają
Są o zwierzętach i o górskich ptakach
O takich, co zimą życie umilają
I tych, co w góry wracają po latach.

I o Dunajcu w Tatrach urodzonym
Co na zawsze związał się z górami
Kiedy je żegna, jest tak roztargniony
Że nie wie: płynąć, czy pozostać z nami.

Może żal mu liliowej mgły, co płynie
Nad jego tonią, jak zwiewna dama
Co w wielkiej duchów i legend krainie
Twarz księżycowi welonem przysłania.

A może rosy, co jak łza wielka
Czeka na słońca jasne promienie
I przytulona do chudego źdźbełka
Spada na ziemię z cichym westchnieniem.