Dla dobra wspólnego
Życzenia i podziękowania
W noce bezsenne
Od wczesnej młodości
Ślę szczerą modlitwę
I zawsze ze łzami
Za serca otwarte
I pełne miłości
Bychawska Rodzino
– Wciąż tęsknię za Wami …
Błogosławieństwa od Bożej Dzieciny
w 2022 roku
oraz cennego zdrowia
wszelkiej pomyślności
w tak trudnym czasie życia
Czcigodnemu Księdzu Dziekanowi
za modlitewną pamięć
w intencji Mojego Taty
Żołnierza Września
walczącego pod Kownem
a spoczywającego na cmentarzu w Bychawie
Mojej Kochanej Bychawskiej Rodzinie
za wieloletnią opiekę nad grobem Taty,
przyjaciołom i znajomym
zawsze wdzięczna
Krystyna Aleksander
Dziedzictwo Świętej Kingi
Krościenko n.D.
styczeń 2022
Zachować kulturę Pienin
Twórczość Krystyny Aleksander w filmie zrealizowanym w ramach projektu „Zachować Kulturę Pienin”. Premiera 8 sierpnia 2021 r w sali widowiskowej Centrum Kultury i Promocji w Krościenku nad Dunajcem.
Film będzie dostępny dla wszystkich 10, 11, 17, 19 sierpnia 2021 r. o godz. 13.00 w sali widowiskowej Centrum Kultury i Promocji w Krościenku n. D., Rynek 34. Wstęp wolny.
Wznowienie publikacji poezji Krystyny Aleksander
Miłośnicy i sympatycy twórczości Krystyny Aleksander
postanowili wznowić publikację poezji,
która zostanie uzupełniona o nowe wiersze autorki.
Przyjaciół, sympatyków i znajomych prosimy o wsparcie tego dzieła
przekazując środki na rachunek bankowy:
Bank PEKAO S.A.
24 1240 4302 1111 0010 8575 2785
Fundacja Stare Opactwo w Rudach, ul. Cysterska 4, 47-430 Rudy
Prosimy o dopisanie w tytule wpłaty hasła: „Sercem pisane”.
Zapytania i zamówienia tomiku proszę kierować na mail:k_aleksander@o2.pl
Ludzie z pasją
Krystyna Aleksander nominowana. VI Plebiscyt o Nagrodę Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa “Sądeczanin”. Głosowanie do 1 czerwca 2018 do godz.9.00
W twórczości Krystyny Aleksander przejawia się miłość do Pienin, Krościenka, Starego Sącza i Św. Kingi. Zapraszamy do oddania głosów na artystkę, która od ponad trzydziestu lat rozsławia region słowem i pędzlem. Nominowana po raz kolejny w sądeckim plebiscycie. Na sądecczyźnie mieszkała niemal 20 lat. Nagródźmy Artystkę za jej oddanie, konsekwencję i ciężką pracę.
https://sadeczanin.info/glosowanie/v-plebiscyt-o-nagrode-skt-sadeczanin
* * * O Autorce * * * Czułość serca
Kiedy rozmawiałam z Krystyną Aleksander, od razu nasunął mi się tytuł tego artykułu, będący synonimem nazwy kierunku literackiego w dobie oświecenia. To sentymentalizm głosił własnie prymat uczucia nad zimnym rozumem.
Ta starsza pani – uprzejma, uśmiechnięta, życzliwa – nie przystaje jak gdyby do naszych czasów i nie jest to konstatacja napawająca optymizmem. Życie na pewno byłoby milsze, gdyby więcej takich ludzi było obok nas.
Kierować się sercem? – to takie niemodne i niemal wstydliwe, a jednak jest doskonałą receptą na życie pełne i twórcze.
Idąc drogą serca – osiągnęła mądrość, która sprowadza się do przekonania, iż człowiek wart jest tyle ile potrafi dać z siebie innym. Z rzeczy materialnych ceni najwyżej dom: willę “Krysia” wybudowaną przed wojną przez jej ojca – zdolnego budarza. Ceni, bo jest dla niej świadectwem ojcowskiej miłości i dziedzictwem, które pragnie zachować w całym jego pięknie. Subtelny urok tego starego, góralskiego domu i serdeczną życzliwość gospodyni doceniają od lat znani: Anna Dymna, Jerzy Englert, Dorota Pomykała i inni. Świadczą o tym zapisy w swoistym domowym sztambuchu.
Miła jej sercu jest także Lubelszczyzna, zwłaszcza Bychawa, gdzie spoczął jej ojciec, żołnierz Września, śmiertelnie ranny w bitwie pod Kockiem. Z Krościenka wyruszyło ich siedmiu, wróciło sześciu. Śmierć ojca sprawiła, że mając dziewięć lat napisała pierwszy wiersz. Pamięta go doskonale, zaczynał się od słów: Na Lubelskiej ziemi spoczął tata nasz, sierocego bólu nie wyciszy czas. Takie były źródła inspiracji twórczej.
Będąc rodowitą góralką – Lizoniówną z domu – spędziła ponad 20 lat poza miejscem urodzenia – na Śląsku Opolskim. W Nowym Sączu wyszła za mąż. Wychowywała dzieci, czasem pisywała “do szuflady”. Tęskniła za Krościenkiem, dziedziny Świętej Kingi – wreszcie wróciła na stałe. Był to powrót do źródeł, do wspomnień, do kochanych krajobrazów, rzeczy i twarzy. Jestem szczęśliwa, że się urodziłam przy tej ulicy, u podnóża Pienin, mówi teraz – stąd wywodzą się moje korzenie i tu chce umrzeć. O ludziach nie mówi. Zdaję sobie sprawę, że kto ma przyjaciół ten ma i wrogów. To co niedobre – stara się “ominąć”. Kocha Krościenko i Pieniny, a szczególnym kultem darzy panią tej doliny – świętą Kingę. Pragnie, aby Krościenko odzyskało prawa miejskie. Zostało spełnione jej drugie marzenie – o wieńcu świętości dla dobrej Księżnej. Żarliwe uczucie, takie jak miłość i wdzięczność za doznane dobrodziejstwa wymagają wyrazu w słowach i czynach.
Wiersze drogiej pani są sercem pisane – stwierdziła siostra Małgorzata, ksieni klarysek ze Starego Sącza, prosząc ją o napisanie “Godzinek” poświęconych błogosławionej Kindze. Piękną muzykę do nich skomponował franciszkanin, rektor Seminarium Duchownego w Niepokalanowie – O. Ryszard Parol. Pod tytułem “Godzinki Starosądeckie” ukazały się w tomiku “Na strunach serca” w Wydawnictwie Literackim “Parnas” w Poznaniu, inne pod tytułem “Godzinki Pienińskie” zostały wydane w roczniku “Prace Pienińskie” z muzyką Stanisława Kuczewskiego.
Myśli sercem, śpiewa sercem, dopiero potem przeplata poezją – napisał Ryszard M. Remiszewski w przedmowie do zbiorku “Tobie, Kingo, śpiewam”. Tytuły dwóch innych tomików “Łzą Kingi zakwita” i “Modlitwa spod Pienin” wskazują również na jej dwa główne ukochania, dwa ciągłe żywe źródła twórczości.
Wiersze pani Krystyny są przede wszystkim prostą, dziękczynną i pochwalną modlitwą. Modlitwa moja jak rzeka wezbrana – pisała w swoim ulubionym, ofiarowanym Papieżowi wierszu “Modlitwa”, który znalazł się w antologii poetyckiej wołanie z ziemi wydanej w 1991 roku. Swoje utwory zdobi czasem subtelną, udaną grafiką. Poza tym maluje na szkle, na papierze, na płótnie, stosując różne techniki (olej, akwarela).
Pani Krystyna należy od 1989 roku do Stowarzyszenia Twórców Ludowych (ma rentę twórczą) i do Związku Podhalan (od 1988 roku). Od 1993 roku działa w towarzystwie walki z kalectwem.
Piszę, maluję, bo taką mam potrzebę serca stwierdza pani Krystyna. Potrzebą serca, wewnętrznym imperatywem stała się dla niej praca na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Wszystko zaczęło się w 1988 roku od autorskiego spotkania w szkole podstawowej z dziećmi z Konina, odpoczywającymi w Krościenku. Poznała wtedy doktora Piotra Janaszka – chirurga ortopedę, z którym przegadała później pół nocy. Rozmowa z tym człowiekiem, współczesnym judymem wstrząsnęła ją. Jego opowieści o dzieciach kalekich, bezradnych i spragnionych miłości były jak ponura pieśń o nieszczęściu, które dotyka niewinnych. Ogarnięta głębokim współczuciem, zapragnęła im pomóc, służyć im na każdy możliwy sposób. Tę służbę pełni do dzisiaj.
Mam swoje cztery kółka – żartuje – dwa na północy, dwa na południu. Pomaga dzieciom z upośledzeniami ruchowymi w Koninie. Jeździła często do Mielnicy nad Gopłem, gdzie niezmordowany dr Janaszek organizował turnusy wypoczynkowe dla dzieci niepełnosprawnych. Po tragicznej śmierci nieodżałowanego, dobrego doktora, utrzymuje stały kontakt z jego córkami i wspomaga jak może mielnickie stowarzyszenie. Ceni sobie szczególnie odznakę przyjaciela Mielnicy.
Za swój obowiązek uważa współpracę z kołami skupiającymi dzieci szczególnej troski w Krościenku i Szczawnicy. Modlę się o siły, serca wystarczy – mówi – dotąd będę żyła, dopóki będę potrzebna tym biednym, kalekim dzieciom. Przeznacza dla nich nie tylko skromne dochody z publikacji swoich wierszy, sprzedaży tomików poetyckich i spotkań z młodzieżą. W dzieło pomocy angażuje także swoje niewątpliwe uzdolnienia plastyczne. Na wszystkich imprezach, począwszy od balu “Lata z radiem” w 1993 roku w Warszawie, kończąc na wystawie prac plastycznych w 2001 roku w Krościenku, uzyskuje fundusze dla swoich podopiecznych, przeznacza na aukcje drobne cacka – dzieła swoich rąk: piękne serca wyszyte na aksamicie, kotyliony, lalkę – góralkę, saszetki, obrazy, ręcznie malowaną ceramikę i inne. Chce dać dzieciom trochę radości i uczestniczyć w trudzie takich wspaniałych ludzi jak ś.p. dr Janaszek, jego córek Olgi i Zuzanny, Z. Siwik J. Zachwiejowej, Cz. Wójcik, J. Sokołowskiej. W ogóle ceni ludzi dobrych, serdecznych, szczerych, prawdomównych. Dziwi ją i razi natomiast zawiść, pazerność, gonitwa za dobrami doczesnymi. Myślę, że wszystko potrafią połknąć i zabrać. Przecież życie jest takie krótkie a miłości nigdy nie ma za wiele. Trzeba mieć serce na dłoni dla innych, bo tylko taki bagaż Bóg pozwoli zabrać ze sobą – kończy Pani Krystyna i uśmiecha się przez łzy. Świadoma, że słowa nawet najpiękniejsze nie zmienią świata, a jednak pełna nadziei, że może zmienią – chociaż odrobinę.
Jadwiga Grabowska
Krościenko nad Dunajcem
Prace Pienińskie 2002, tom 12