Dziękuję Ci Kingo, za osiem dziesiątek,
Które przeżyłam, włócząc się po świecie.
Lecz mego życia tutaj był początek.
Tu Bóg dał mi przeżyć przełom tysiącleci.
Do ust mych się ciśnie takie pytanie:
Ile przede mną złotych jesieni?
A może już płynę do cichej przystani
I w Bożym planie już nic się nie zmieni?
Czy ktoś zechce malować pisanki,
By nimi wystroić koszyczki na święta?
Kto z róż pąsowych uwije wianki?
O dzieciach kalekich kto będzie pamiętał?
Sił mi brakuje, o pomoc Cię proszę!
Mój zegar życia wkrótce się zatrzyma.
Co serce dyktuje, na płótno przenoszę.
Spójrz na mnie z obrazu Mateńki oczyma !