Tobie, Kingo, w hołdzie

Dziękuję, że widzisz, gdy wyciągam dłonie,
Kiedy ból matczyne chce potargać serce,
Że zawsze ocierasz me wilgotne skronie,
Gdy dusza się mota w nadludzkiej rozterce.

A miłość do bliźnich zbyt płytka się staje,
Nienawiść z niechęcią próbują w nas wkroczyć,
Bezradnym swe ręce z radością podajesz,
I zawsze ramieniem tak mocno otoczysz.

Dziś w hołdzie, o Kingo, z naręczem wdzięczności
U stóp Twych chcę złożyć, co w sercu przetrwało,
Z gorącą modlitwą, by wieńcem świętości
Twe ciało dziewicze okryte zostało.

Dodaj komentarz