Gdyś, córko Beli, przybyła w te strony Z ojczyzny – kraju słodkich winorośli, Kochali cię wszyscy, wielcy i prości, Lud Twą świętością był ubogacony.
Tyś nam przed wiekami, Kingo Królowo,
Do pustego skarbca wiano oddała.
Naszą krainę za własną uznała,
Gdy zostałaś żoną Bolesławową.
Podczas najazdów w krakowskiej stolicy
O cud błagałaś dla drugiej Ojczyzny.
Księżno Krakowska, Ksieni Sądecczyzny,
Najmilsza Patronko mojej ulicy.
O Kindze miłe zostało wspomnienie,
Choć wiele tutaj chwil smutnych przeżyła,
Kiedy jako dziecko do nas przybyła,
Tu życie Jej dało blaski i cienie.
Gdy ojczyzna nasza krwią ociekała,
A Jej Synom serca wyszarpywane
I z nadziejami w kajdany spętane,
Modlitwa jak Tobie – żyć pomagała.
Przyszłość Ojczyzny w godne ręce
Twoje Składamy prosząc, byś Ją przytuliła,
Wszystkich zwaśnionych jednością złączyła,
Byśmy się trwałym cieszyli pokojem.